W trzydziestym Nawiedzonym Podcaście Szymas ponownie publikuje audycję okołokonferencyjną. W związku z tym, iż tydzień temu zdarzyło mu się trochę ponarzekać na Van Helsinga (2004), tym razem postanowił omówić dzieło, o którym na ogół mówi w samych superlatywach. Chodzi o Dom w głębi lasu (2012) w reżyserii Drew Goddarda, ze scenariuszem duetu Goddard-Whedon. O tym, dlaczego to dzieło wyjątkowe oraz o tym, co Szymas sądzi o kondycji filmowego horroru, posłuchacie, klikając w link poniżej.
Plik mp3 do pobrania (1 godz 10 min 44 sek)
Strefa spoilerowa: 35:21 - 1:06:07
Kombinat Mando i Skury
Film prezentujący dużą część nawiązań intertekstualnych w Cabin in the Woods.
Strefa spoilerowa: 35:21 - 1:06:07
Kombinat Mando i Skury
Film prezentujący dużą część nawiązań intertekstualnych w Cabin in the Woods.
Ale super temat! :) Komentuję jeszcze przed słuchaniem :D
OdpowiedzUsuńNo no dyskusję z Mando mieliśmy niezłą.
Pamintaj Szymas o Berberian studio! i nagrywaniu z KLAŚNIĘCIEM
Merytoryczny koment pojawi się po wysłuchaniu :)))
Pamiętam :) Tylko miałem problem z dotarciem do BBS w dobrej jakości. I z wolnym czasem. Pierwszy problem rozwiązał się dosłownie wczoraj wieczorem, a drugi mam nadzieję rozwiąże się za tydzień :)
OdpowiedzUsuńPodcast dobry, szczególnie przebieranie się na konferencjach, ale ani świerszczy ani żuków nie było słychac :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego zapomniałem skomentować na weekendzie, ale widocznie moje myśli krążyły wśród innych tematów...
OdpowiedzUsuńFilm po premierze mocno polecałem znajomym, niestety mało kto odczuł mój entuzjazm. Do czasu It Follows to najlepszy horror jaki widziałem z datą 201X... I ja się zgadzam z prawie całym podcastem... Ja tego filmu nie odebrałem jako parodia... Elementy, które tutaj zostały za humorystyczne były dla mnie po prostu zabawą konwencją i komentarzem o współczesnym horrorze. Traktowałem jednak to wszystko z pełną powagą... Nie wiem czy to kwestia oczekiwań, czy może coś innego ;)
Przy okazji ten podcast przypomniał mi to jak bardzo nie jestem przyzwyczajony do sytuacji, gdy ktoś mówi do mnie Mateusz... Za każdym razem gdy pojawiam się w nowym miejscu, potrzebuję czasu, by przyzwyczaić się do tego ;)
To ostatnie zauważyłem przy montowaniu... a wtedy na łące miałem wrażenie, że tło jest tak samo głośne jak ja :D
OdpowiedzUsuńLepiej późno niż wcale ;)
OdpowiedzUsuńNie odebrałeś tego, jako parodię, to ten film bardzo umiejętnie miesza gatunki oraz naśladuje i ośmiesza konwencje :) Ja również oglądałem go "na poważnie", co nie zmienia faktu, że w wielu momentach miałem banana na twarzy :D
Heh, sorry, ale zapisałem sobie Mateusz, bo komentarz zostawiłeś na FB i dlatego tak też potem powiedziałem :)
Nie, nie... Spoko :) Wiem, że tak musiało być, bo tak podpisany... I zresztą nie ma co zapamiętywać, tylko jakoś tak mi dziwnie ;)
OdpowiedzUsuńHeh, rozumiem :) Choć sam nie mam takiego problemu, bo od dobrych 10 lat jestem Szymasem / Szymonem / Simonem. Różnice są tak subtelne, że nawet nie zauważam, gdy ktoś używa tych określeń zamiennie :D
OdpowiedzUsuń