To już trzydziesty piąty Nawiedzony Podcast! Co tym razem zgot... tj. zmontował Wam Szymas? Otóż audycję dźwiękową o filmie o dźwięku, filmie i dźwięku w filmie. Dokładniej rzecz ujmując będzie to pełna dygresji, dźwięków i dygresji dyskusja na dwa głosy. A że drugim głosem jest Żarłok, to w części spoilerowej, poza rzucaniem dygresji, tradycyjnie już staramy się zrozumieć, co twórca filmu miał na myśli ;)
47:47 - 01:05:08 Strefa intrepretacyjno-spoilerowa
Podcastu jeszcze nie słuchałem. Chciałem posłuchać samej zajawki na koniec i trafiłem na bloopersy. Średnio w co trzecim wspólnym nagraniu ze Skurą mieliśmy krótką wymianę zdań na temat odliczania, wspólnego klaśnięcia i nałożenia na siebie dwóch ścieżek a nigdy tego tak nie zrobiłem :-)
OdpowiedzUsuńTo jak się do mnie zgłosisz to ja ci to objaśnię krok po kroku :D odpowiednio łopatologicznie ;)
OdpowiedzUsuńUwaga, interpretuję, przy czym zaznaczam, że jestem prostym człowieczkiem, więc i moja interpretacja jest prostsza. Nie zapominajmy, że ta "dziwniejsza część" filmu dzieje się po pewnym "incydencie" w studiu nagrań. Komentarz może zawierać spoilery.
OdpowiedzUsuńTeraz czuję się jakbym miał opisać Under the Dome (po postach z tablicy) i nie wiem od czego zacząć, żeby być zrozumiałym.
Dla mnie Gilderoy mimo wszystko zaczął żyć tym filmem; pracując z wcześniejszymi aktorkami, stworzył pewną swoją wizję filmu, która była była już dla niego wzorcowa. Przejście na włoski podkreśla jedynie niedoskonałość nowej wersji, co powoduje u niego obłęd (wrócę za chwilę). Sceny nagrane po włosku nie są tak idealnie dopasowane, czuć pewną sztuczność. Słyszy to i już nie czuje z nim powiązania. Gilderoy od samego początku trzymał się na uboczu, pracownicy byli do niego nastawieni niechętnie, wspomniane już przejście na włoski jedynie to podkreśla.
Wróćmy do obłędu. Gilderoy po przebudzeniu, podchodząc do drzwi szarpanych za klamkę sięga po nóż, który kojarzy się z cięciem. Po chwili obserwuje sam siebie, po czym następuje chaotyczny ciąg zdarzeń kończący się "spaleniem kliszy". Może to świadczyć o chęci ucieczki, odcięcia się od tego wszystkiego. Podkreśla to scena z filmu dokumentalnego, cichy, malowniczy rejon z uspokajającą trawą. Więcej, kontynuacją tego wszystkiego jest wspomniana cicha scena. Obserwujemy scenę, w której bohater walczy, cisza sugeruje nam, że się poddał. Wymowne jest też, że ta scena przerwana została głosem, który nagania Gilderoy'a do pracy.
Nie wiem tylko jak to połączyć z listami. Nie wiem jakie to ma znaczenie, ale ostatni z nich rozpoczyna się od "THE CHICKS didn't make it". Wydaje mi się, że nie ma sensu doszukać się dwuznaczności w "the chicks" ze względu na czasy, w których rozgrywa się akcja filmu, jednak film kręcony jest dla współczesnego widza.
PS Dla mnie film to "zaledwie" 8/10, ocenę Żarłoka uważam ciut za zawyżoną.
PPS Jeśli chodzi o komputery to czasem mam podobnie jak Skura, półtora roku temu jednak poznałem koleżankę, która co jakiś czas zwraca mi uwagę, że robię z niej bezmózga :/ I ma rację, ale nad wpojonym zwyczajem ciężko jest zapanować
"Gilderoy po przebudzeniu, podchodząc do drzwi szarpanych za klamkę sięga po nóż, który kojarzy się z cięciem. Po chwili obserwuje sam siebie, po czym następuje chaotyczny ciąg zdarzeń kończący się "spaleniem kliszy"."
OdpowiedzUsuńPewne jest to że tam jest podobny manerw koła - KTOS DO JEGO POKOJU CHCIAŁ SIĘ DOSTAĆ, on otwiera drzwi i tam nikogo nie ma. potem budzi się ponownie w tej samej scenerii i kiedy chce wrócić do sypialni od tej drugiej strony - i trzaska dzwiami a tam zamkniete - więc to ON SAM! Albo spotkał swój sen, albo siebie w śnie itd. Motyw tez znany już chyba u Grabińskiego w opowiadania "PO STYCZNEJ" ale mogę się mylic.
PS
Tego disqusa to ja bym wywalił z internetów.
No dobrze, ja się zgadzam. Jest to logiczna interpretacja tych scen, ale co nam to mówi albo jak to się wiąże z resztą, bo już się pogubiłem xD
OdpowiedzUsuńPS Na dniach trzeba będzie także nadrobić (w moim przypadku przyjnajmniej) Katalin Varga i The Duke of Burgundy
Jak dla mnie, brzmi to całkiem sensownie. Na te Chicks w ogóle nie zwróciłem uwagi :>
OdpowiedzUsuńBtw. UtD, a przynajmniej początek trzeciego sezonu, można opisać bardzo prosto :) Jednym słowem rozpoczynającym się na literkę K lub G ;)
Btw 2. Podobno Skura uczył klaskania także Mando :) I Mando mi mówił, że do tej pory nie wie, ocb :D
To nie jest pewne :P Serio nadal nie widzę tam koła, a właśnie metamorfozę. A to, że spotyka sam siebie, tylko podkreśla obłęd.
OdpowiedzUsuńTo nie działa :) Ścieżka Skury jest magiczna i w pewnym momencie rozjechała się z moją :)
OdpowiedzUsuń